Jak niebo Irlandii | |
Didier Dubreuil, Paweł "Alex" Aleksanderek | Orkiestra Samanta |
Łabędzi stado nad Galway | C |
Przecina niebo, jak we śnie. | a |
W tawernie muzyki słychać szept, | e |
Po zacisznych uliczkach kręci się. | G |
Gdzieś tam, przy stole siedzi ktoś, | |
Twarz zniszczona, szorstki głos. | |
Marynarza żywot wypalił piętno swe, | |
Cały jego świat, w jego pieśniach jest. | |
Jego twarz...jak niebo Irlandii | C G |
Znów okrąża wyspę swą, | |
Z miejsc do miejsc, zna tu każdy kąt. | |
Wygląda, jakby stoczył z morzem bój. | |
Z tęsknotą wspomina żywot swój. | |
Zmęczony... jak niebo Irlandii | |
Ale kiedy rzeczywistość przeniesie go | |
Wszystko kręci się, wszyscy tańczą w krąg. | |
Zapomina gdzie północ, gdzie południe jest | |
I rozterki na chwilę umykają w cień. | |
Rozdarty... jak niebo Irlandii | |
Jego twarz...jak niebo Irlandii |
Szanty, pieśni o morzu
Największy śpiewnik szantowy - ponad 1900 utworów. Większość z chwytami na gitarę, a także z wideo.
czwartek, 18 stycznia 2024
Jak niebo Irlandii
Kapitan Borchardt
Kapitan Borchardt | |
Paweł "Alex" Aleksanderek | Orkiestra Samanta |
Trójmasztowy żaglowiec, szkuner gaflowy | e h |
Prawie sto lat temu zobaczył cały świat | C e G |
Zwodowany w Holandii dla floty handlowej | e h |
Wypłynął w drogę na oceaniczny szlak | C G D |
Ref: | |
Słynny szkuner pod pełnymi żaglami | G A h |
Legenda zrodzona przez północny wiatr | D fis A |
Kapitan Borchardt niesiony gaflami | G A h |
Na falach oceanu przemierza świat | D fis A |
Przez lata pływał pod szwedzką banderą | |
Pod nazwą „Najaden” wśród skandynawskich szkierów | |
Aż wreszcie zawinął do portu gdańskiego | |
By pisać polskie karty swoich dziejów | |
W „Siódmym niebie” gdyńskiego przedmieścia | |
Karol Borchardt zostawiał wspomnień ślad | |
W kubrykowych marynarskich opowieściach | |
Odsłaniał twardego morskiego życia smak | |
Dziś jest spełnieniem marzeń żeglarzy | |
Próbą charakteru i życiowym wyzwaniem | |
Natchnieniem poetów i muzą pieśniarzy | |
Kapitan Borchardt - życie morzem pisane |
Port Royal
Port Royal | |
Paweł "Alex" Aleksanderek | Orkiestra Samanta |
Gdzieś na końcu świata jest takie miejsce, | a G a e |
O którym Bóg zapomnieć by chciał. | a d F e |
Na niewielkiej, karaibskiej wyspie, | |
Piracki port o nazwie Port Royal. | |
Ref: | |
Port Royal, Port Royal | a F |
Przeklęta korsarska wyspa. | C G |
Port Royal, Port Royal | a F |
Krwawa republika karaibska. | C g |
Plugawy port pod czarną banderą | |
W zatoce nędznych okrętów w brud. | |
Na wiele mil roztacza prochu woń, | |
To tutaj korsarze zwożą swój łup. | |
Wąskie uliczki, gdzie czai się śmierć | |
Łatwe bogactwo okupione krwią. | |
Podłe tawerny gdzie rządzi pięść, | |
Portowe dziwki zbrukane sławą złą. | |
Wyklęci banici ściągają na ląd. | |
Wielkich skarbów legendą wabieni. | |
Sir Henry Morgan włada wyspą | |
Gubernatorem jest angielskiej ziemi. | |
Nadszedł ten feralny dzień czerwcowy. | |
Trzęsienie ziemi wstrząsnęło portem. | |
Rozpusty wyspę dosięgnął gniew boży, | |
Gniazdo piratów pochłonęło morze. |
poniedziałek, 8 stycznia 2024
Sztorm
Sztorm | |
Paweł "Alex" Aleksanderek | Orkiestra Samanta |
Opowiem wam o wyprawie na starej „Golden Hind” | d d B C |
Gdy nas dopadł sztorm pod Vigo, North - Westowy wiatr. | F g B a |
Ocean tonął w mroku, na niebie kłęby chmur. | |
Na grotsztakslach kilku szliśmy, barometr leciał w dół. | |
Ref: | |
Sztorm wściekle rzucał krypą | F g |
Żagle z hukiem rwał | d C |
Piekielnie trudnych kilka dni, | B C |
Morze wpadło w szał | g d |
Sztorm wściekle rzucał krypą | |
Żagle z hukiem rwał | |
Piekielnie trudnych kilka dni, | |
Ocean wpadł w szał | |
Mocny szkwał uderzył z prawej, huknął z całych sił. | |
Ogromne fale próbowały łajbę rozbić w pył. | |
Waliło dobre dziesięć, już kadłub trzeszczał w szwach, | |
Takiego piekła nie widziałem w najczarniejszych snach. | |
Ref: Sztorm wściekle rzucał krypą... | |
Atlantyk wokół szalał, myśleliśmy - to nasz kres | |
Kapitan Drake poganiał wciąż, nie pierwszy jego rejs. | |
Kiedy wspomnę tamte chwile, gardło ściska strach, | |
Że ktoś taką parę stworzył, jak morze i wiatr. |
Tawerna na skale
Tawerna na skale | |
Dariusz "Macoch" Raczycki | Orkiestra Samanta |
Nikt nie wie odkąd stoi na skale, | a7 a7/G |
Kto wieki temu pierwszy tu pił. | a7 F7+ |
Ponoć jej ściany z morza wyjęto | a7 a7/G |
Po tym, jak Anglik ze Szwedem się bił | F7+ E |
Krwawi piraci, wilki morskie, | |
Nocami pili w tawernie grog. | |
Tu wśród panien, miłości szukali | |
Lecz tylko takiej – na jedną noc. | |
Tawerna stara wiele widziała | a7 e7/H C e7/H |
Duchy morskie patrzą ze ścian, | C e7/H D a7 |
Niejedna o niej legenda powstała, | |
Niejeden wypito w niej rumu dzban. | |
Wnet szkunery na morza ruszyły, | |
Szlak handlowy tędy wiódł. | |
Mogłeś tu kupić, sprzedać wszystko, | |
Mogłeś też życie stracić tu. | |
Dziś nie często żagle ogląda, | |
Słyszy silnik, nie morza szum. | |
Lecz ciągle dumna stoi na skale. | |
Drzwi są otwarte i leje się rum. |
niedziela, 7 stycznia 2024
Wikingowie
Wikingowie | |
Paweł "Alex" Aleksanderek | Orkiestra Samanta |
Smukłe drakkary sunęły wolno | e |
Przez zimne wody fiordu Oslo. | G |
Ponad taflą strzeliste skały | h |
Nie mieć końca się zdawały. | A |
Ref: | |
Wojenne drakkary w morze wypływały | h G |
Pełne Wikingów żądnych krwi i chwały. | D fis |
Mocą Thora natchnieni do walki | h G |
Dla chwały Odyna władcy Walhalii. | D A G |
Rok był osiemset czterdziesty pierwszy, | |
Dowództwo wyprawy Turgeis dzierżył. | |
Nieustraszeni wojowie północy | |
Do Irlandii ruszali po zdobycz. | |
Ostre miecze w słońcu lśniły, | |
W rękach topory krew mroziły. | |
Bezwzględni, okrutni w bitewnym zgiełku | |
Nosili miano szalonych Berserków. | |
Tak jak przodkowie od dziesiątków lat, | |
Ruszali w morze gdy Thor dał im znak. | |
Wzywał wikingów do krwawej walki, | |
Zwycięstwo lub wieczna chwała w Walhalii. |
Subskrybuj:
Posty (Atom)