Mocniej na wiosła | |
Wykonawca : Bezmiary | |
Mocniej na wiosła | |
I z krzyża wraz! | |
Nasza łódź za wolno idzie | |
Tracimy czas | |
Słońce idzie w górę | |
W ładowniach zboże, bo | |
Zaczynamy naszą podróż | |
W dół Ohio | |
Więc mocniej na wiosła... | |
Whiskey pełen dzban | |
Hej! Spławmy naszą łódź! | |
A wracając z Shawnee Town | |
Weźmiemy sól | |
Więc mocniej na wiosła... | |
Teraz czas wytchnienia | |
Bo nurt nas niesie w dół | |
A w powrotnej drodze przyjdzie | |
Burłaczyć znów | |
Więc mocniej na wiosła... | |
W Louisville mam dziewkę | |
A drugą w New Orleans | |
Z trzecią spędzę w Shawnee Town | |
Upojny dzień | |
Więc mocniej na wiosła... | |
Słońce idzie w górę | |
W ładowniach zboże, bo | |
Zaczynamy naszą podróż | |
W dół Ohio | |
Więc mocniej na wiosła... | |
Więc mocniej na wiosła... |
Największy śpiewnik szantowy - ponad 1900 utworów. Większość z chwytami na gitarę, a także z wideo.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bezmiary. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bezmiary. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 11 września 2012
Mocniej na wiosła
Madera
Madera | |
Wykonawca : Bezmiary | |
Pruje statek wodę dumny tak | |
Hiszpański to galeon, biały ptak | |
W ładowniach z Ameryki złota wiezie w bród | |
Królowej Izabeli w hołdzie dać | |
Wysypać u jej stóp | |
Dwanaście już tygodni trwa ich rejs | |
Zmęczeni marynarze, tak to jest | |
Nie wiedział ich kapitan, że za wyspą tuż | |
Podstępnie zaczajony pirat śpi | |
To postrach wszystkich mórz | |
Zupełnie się zaskoczyć Hiszpan dał | |
Gdy z boku się pojawił ciemny kształt | |
I z czarną flagą swą baksztagiem sunie tu | |
Ma burty najeżone rzędem dział | |
Tam wrogów czeka stu | |
Gwardziści biegną, każdy chłop jak dzwon | |
By skarbu swej królowej bronić krwią | |
Za późno, pirat bowiem pluł już ze swych rur | |
I nie dał swej ofierze żadnych szans | |
Obrońców zmiotło z burt | |
I wreszcie przytulone statki dwa | |
Nierówna, choć zażarta walka trwa | |
I skoczył herszt bandytów, głowy uciął dwie | |
W ładowniach czeka siłą wzięty łup | |
Bogactwa jak ze snu | |
Wytaszczył skrzynię wielką, krzyknął w głos | |
Bo w środku złotych monet cały stos | |
Wtem fala uderzyła, z deku zmyło go | |
Do końca nie wypuścił skrzyni z rąk | |
Zabiła chciwość go | |
Dziś dobrze patrolują tamten szlak | |
Królowa wiele pięknych statków ma | |
Lecz miejsce omijają krwawej rzezi tej | |
Bo herszt piratów siedzi wciąż na dnie | |
I pieści złoto swe |
Kurs na brzeg
Kurs na brzeg | |
Wykonawca : Bezmiary | |
Weź kurs na brzeg | |
Sieci wybrane już | |
I tony ryb w ładowniach śpią | |
Z połowu wraca łódź | |
Po wielu dniach | |
Bezsennych w morzu wacht | |
Ciągniętych sieci i ciętych rąk | |
Czas obrać kurs na ląd | |
Czeka nas dom | |
Gorąca strawa i sen | |
Chwila oddechu wśród pięknych wzgórz | |
Potem na morze znów | |
Ref: | |
A gdy już ładownie pełne są | |
Wreszcie trudu kres | |
I zawracasz kuter by obrać znów | |
Kurs na brzeg | |
Kurs na brzeg | |
Kolejny raz | |
Czas zabrać nóż i wór | |
Z odpływem kuter wyjdzie w brzask | |
Morze przygarnie nas | |
Na łowy znów | |
Niesie nas świeży wiatr | |
Z odpływem kuter idzie w brzask | |
Morze wita nas | |
Ref: | |
A gdy już ładownie pełne są | |
Wreszcie trudu kres | |
I zawracasz kuter by obrać znów | |
Kurs na brzeg | |
Kurs na brzeg |
Historia jednego człowieka
Historia jednego człowieka | |
Wykonawca : Bezmiary | |
Wszedłem na mój pierwszy jacht | |
Mając aż czternaście lat | |
Wiadro w rękę swą dostałem | |
No i prędko zrozumiałem | |
Przestań marzyć, przestań śnić | |
Tu w kubryku będziesz gnić | |
Przestań modlić się do Boga | |
Dla bosmana on nie trwoga | |
A gdy minął pierwszy rok | |
Już na pokład robię krok | |
Czwarta wachta mnie dostała | |
I od razu powiedziała | |
Przestań marzyć, przestań śnić | |
Tu na oku będziesz gnić | |
Przestań modlić się do Boga | |
Dla czwartego on nie trwoga | |
I minęło dziesięć lat | |
Oficerem był mój brat | |
Gdy na wachtę raz nie wstałem | |
Wielkie baty otrzymałem | |
Przestań marzyć, przestań śnić | |
Ty na maszcie będziesz gnić | |
Przestań modlić się do Boga | |
Dla załogi on nie trwoga | |
Potem byłem oficerem | |
Każdy majtek był mi zerem | |
Jeden płakał w niebogłosy | |
Więc usłyszał takie głosy | |
Przestań marzyć, przestań śnić | |
Na tym jachcie będziesz gnić | |
Przestań modlić się do Boga | |
Dla starego on nie trwoga | |
Już minęło wiele lat | |
Kapitanem zwie mnie chwat | |
Opowiadam tym, co fest | |
Jak na morzu ciężko jest | |
Przestań marzyć, przestań śnić | |
Ty na morzu będziesz tkwić | |
Zamiast modlić się żarliwie | |
Pogadajmy znów przy piwie |
Gdy na morze
Gdy na morze | |
Wykonawca : Bezmiary | |
Gdy na morze znów popłynę, | |
- gdy na morze znów popłynie | |
Poznam w porcie cud dziewczynę | |
- pozna w porcie cud dziewczynę | |
Tam w tawernie tuż przy kei, | |
Panna w mig mnie onieśmieli | |
- panna w mig go onieśmieli | |
Wypij ze mną rzeknie dama, | |
- wypij ze mną rzekła dama | |
Wszak nie będę pić dziś sama | |
- oj nie będzie piła sama | |
Jedno piwo potem drugie, | |
Po dziewiątym wątek gubię | |
- bardzo prędko spiła go | |
Mam więc nockę nieprzespaną, | |
- ma więc nockę nieprzespaną | |
Obudziłem się z tą damą | |
- w łóżku leżał z pewną damą | |
W kącie leży jej sukienka, | |
Szkoda, że nic nie pamiętam | |
- no i znów nic nie pamięta | |
Wstaję w mig, na jacht mój biegnę, | |
- wstaje w mig na łódź swą biegnie | |
W koi swej na chwilę legnę | |
- w koi swej na chwile legnie | |
Ale jacht wychodzi w morze, | |
Człowiek wyspać się nie może | |
- i odpocząć on nie może | |
Ciężka praca, mało snu, | |
- ciężka praca, mało snu | |
Każdy zna to tak jak z nut | |
- pewnie znacie to jak z nut | |
Po tygodniach długich ciężkich, | |
Przyjdzie koniec naszej męki | |
- przyjdzie koniec jego męki | |
Gdy do domu powrócimy, | |
- gdy do domu powrócimy | |
I do żon się przytulimy, | |
- oraz dzieci zobaczymy | |
W białym domku, przy kominku, | |
Zapomnimy o wysiłku | |
- zapomnimy o wysiłku | |
Po dniach paru trzeba już, | |
- po dniach paru trzeba już | |
Na swój jacht podążyć znów | |
- na nasz jacht podążyć znów | |
A gdy ląd mi z oczu zniknie, | |
Taka myśl mi w głowie kwitnie, | |
Gdy do portu znów dopłynę, | |
Pewnie poznam cud dziewczynę. |
Subskrybuj:
Posty (Atom)