czwartek, 19 maja 2011

Ballada o wszechżonie

Ballada o wszechżonie

Autor: Janusz SikorskiWykonawca : Sikorski Janusz
Mówiłaś: "Za mą miłość coś mi daj, a
Ja piorę Ci koszule i skarpety." d E
I wtedy się poczułem, jakbym stał
Bez forsy w obcym luksusowym sklepie.
A trzeba było znowu w morze iść -
Bałtyk jesienią całkiem nieźle gwiżdże.
Po wachcie napisałem długi list,
Sam jeszcze przecież nie wiem, czy go wyślę.

Ref:
   Na morzu zamieć, na morzu mgła, F C
   Fale jak domy. F C
   Na morzu całym tylko ja F C
   Myślę o Tobie. d C
   Podzielą nas tysiące wacht
   I przestwór wody.
   Nie mogę zajrzeć w Twój ciepły świat,
   Sól w oczach boli.

Wracałem stamtąd, gdzie zamarza rum
I gdzie nie jesteś pewien żadnej fali.
Mówiłaś: "Znowu nam się zepsuł stół.
Mógłbyś, cholera, wreszcie go naprawić."
Wracałem stąd, gdzie słońce topi wosk,
A myśmy od malarii dygotali.
Mówiłaś: "Znowu mi zamknęli kiosk.
Po bułki muszę biegać znacznie dalej."

   Znowu nas dzieli złamany stół,
   Nienaprawiony.
   Tu moje pół, tam Twoje pół -
   Dwie życia strony.
   Podzielą nas tysiące wacht
   I przestwór wody.
   Nie mogę zajrzeć w Twój ciepły świat,
   Sól w oczach boli.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz