czwartek, 19 maja 2011

Ebenezer

Ebenezer

Autor: Janusz SikorskiWykonawca : Sikorski Janusz
Piekielny statek "Ebenezer", G
Ech, trzeba było pokład lizać, D7
Ganiali nas tam w górę, w dół, G
Po pyskach lali, kiedyś krwią pluł. a D C

Ref:
   O, chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół, G
   Ręka za ręką, rzędem! G D7
   Chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół, e G
   Szarpnijmy chłopcy z nerwem! D7 G

Stary pijany wciąż jak kufer,
Bywało, z dziobem mylił rufę.
A czasem z brasem mylił fał,
Na szczęście zwykle w koi spał.

Pierwszego zwali dzikim wałem,
Największa łajza, jaką znałem.
Już go rekiny dzisiaj żrą,
Już piekłu oddał duszę swą.

Drugi bostońskim był kretynem,
Na cytryniarzach kiedyś pływał
I kwaśny sok tak pysk mu zgiął,
Że odtąd tylko krwawo klął.

A bosman cuchnął zgniłym serem,
"Black Ball" ubrała go w liberię,
Dziewczynę w każdym porcie miał -
Ech, kto uwierzy w to, co łgał!

Sam "Ebenezer" był tak stary,
Że chyba Kolumb pływał na nim.
Przy pompach bracia noc i dzień,
A w oczy nam świeciła śmierć.

Żylaste mięso z dziadka konia,
Jak żona Lota było słone,
A chleb tak twardy był jak miedź
I mogłeś zdychać albo żreć.

Ruszyliśmy ze świeżą bryzą
W kierunku portu Valparaiso,
Przy Cape Horn maszty spadły w dół,
Pochłonął chłopców mokry grób.

   O, chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół,
   Ręka za ręką, rzędem!
   Chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół,
   Wystarczy, chłopcy, będzie!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz