Ebenezer | |
Autor: Janusz Sikorski | Wykonawca : Sikorski Janusz |
Piekielny statek "Ebenezer", | G |
Ech, trzeba było pokład lizać, | D7 |
Ganiali nas tam w górę, w dół, | G |
Po pyskach lali, kiedyś krwią pluł. | a D C |
Ref: | |
O, chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół, | G |
Ręka za ręką, rzędem! | G D7 |
Chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół, | e G |
Szarpnijmy chłopcy z nerwem! | D7 G |
Stary pijany wciąż jak kufer, | |
Bywało, z dziobem mylił rufę. | |
A czasem z brasem mylił fał, | |
Na szczęście zwykle w koi spał. | |
Pierwszego zwali dzikim wałem, | |
Największa łajza, jaką znałem. | |
Już go rekiny dzisiaj żrą, | |
Już piekłu oddał duszę swą. | |
Drugi bostońskim był kretynem, | |
Na cytryniarzach kiedyś pływał | |
I kwaśny sok tak pysk mu zgiął, | |
Że odtąd tylko krwawo klął. | |
A bosman cuchnął zgniłym serem, | |
"Black Ball" ubrała go w liberię, | |
Dziewczynę w każdym porcie miał - | |
Ech, kto uwierzy w to, co łgał! | |
Sam "Ebenezer" był tak stary, | |
Że chyba Kolumb pływał na nim. | |
Przy pompach bracia noc i dzień, | |
A w oczy nam świeciła śmierć. | |
Żylaste mięso z dziadka konia, | |
Jak żona Lota było słone, | |
A chleb tak twardy był jak miedź | |
I mogłeś zdychać albo żreć. | |
Ruszyliśmy ze świeżą bryzą | |
W kierunku portu Valparaiso, | |
Przy Cape Horn maszty spadły w dół, | |
Pochłonął chłopców mokry grób. | |
O, chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół, | |
Ręka za ręką, rzędem! | |
Chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół, | |
Wystarczy, chłopcy, będzie! | |
Największy śpiewnik szantowy - ponad 1900 utworów. Większość z chwytami na gitarę, a także z wideo.
czwartek, 19 maja 2011
Ebenezer
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz