wtorek, 28 czerwca 2011

Macaj - ballada o kapitanie K.Maciejewiczu

Macaj - ballada o kapitanie K.Maciejewiczu

Autor: Halina Stefanowska
Ech, powiedzcie kto jeszcze pamięta ten głos: a D a D
"At, chaliera, coś róbcie do dia...!!!" a D A
Jak trzy razy przez saling na bosaka się szło d a d a
I jak robił z żaglami, co chciał... a E a
   Był to Macaj, nasz Stary! d a
   A wchodził do portu pod pełnymi żaglami! d E A

Gdy podwodną pod Ute zalało przez luk,
Osiemnastu wystrzelił przez właz,
Gdy już woda do gardła, gdy już Bóg, albo cud,
Na ostatku wyrzucił się sam...
   Był to Macaj, kochany,
   A wchodził do portu pod pełnymi żaglami!

Pod samymi rejemi, gdy Atlantyk się wściekł,
Jedenaście dni kluczył pod wiatr.
Poszły żagle na strzępy i nie było co jeść,
Jedenaście dni szukał La Manche.
   Był to Macaj, nasz Stary!
   A wchodził do portu pod pełnymi żaglami!

Dookoła Cape Horn'u, dookoła przez świat,
A motorków nie lubił, o nie!
Gdy na burty nas kładło, ciskał złotem na fart.
Kto dziś jeszcze rozumie ten gest?
   Był to Macaj, kochany,
   A wchodził do portu pod pełnymi żaglami!

Ech, powiedzcie, kto jeszcze pamięta ten głos:
"Marynarze z żelaza byli kiedyś - nie z wiór,
Nie zmieniło się morze..." - nawet wtedy, gdy On
Na niebieskie przestrzenie wziął kurs.
   Stary Macaj, kochany...
   A wchodził do nieba pod pełnymi żaglami!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz