wtorek, 5 lipca 2011

W portowej knajpie

W portowej knajpie

Autor: Eugeniusz Wróblewski
W portowej knajpie usiadł za stołem a D
Bosman kulawy i patrzy w tłum. a G a
Wnet go ferajna otoczy kołem, D
Gospodarz stawia jamajka rum. h E
Wszyscy jak swego druha witają, a D
Co wrócił do nich z dalekich mórz. a G a
O kraje, lądy, miasta pytają,
Czy wiele przeżył sztormów i burz? h E

O, la, hej! Pijmy rum, pijmy rum! a G a G a

Lecz bosman milczy, trunku nie raczy e h
I wypatruje dziewczyny swej, a e
Której niestety w gronie słuchaczy F B
Nie znalazł dzisiaj, ni znaku jej. G E7

Pochylił bosman głowę nad stołem,
Z rumem się miesza opadła łza,
A tłum, co zwartym otaczał kołem,
Odrzekł - odeszła dziewczyna twa.

Podniósł się ciężko, złamany ciosem,
Oczami tępo powiódł przez tłum
I milcząc wyszedł za swoim losem
W stronę, skąd morza wabił go szum.

I dotąd nie wie żaden z kamratów,
Gdzie zniknął stary serdeczny druh.
Mówią, że często wraca z zaświatów
Zakochanego bosmana duch.

Zjawia się w sztormach, w morskiej kipieli
I w szumie wiatrów obnosi żal.
Ci, co pływają, nieraz widzieli
Postać bosmana wśród morskich fal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz