czwartek, 10 listopada 2011

Jonasz! Jonasz!

Jonasz! Jonasz!

Autor: nieznany
Hen po portach i po morzach, C
Morskich drogach i bezdrożach, G
Wszędzie na pokładach straszą
Powieściami o Jonaszu. G C
Jonasz - mimowolny zbrodzień,
Powód wszystkich niepowodzeń,
Co niewinnie się uśmiecha
I przynosi ludziom pecha.

Ref.: Jonasz! Jonasz! C
      Jonasz! Jonasz na pokładzie! G
      Już się strach na wszystkich kładzie,
      Każdy myśli o zagładzie. C
      Jonasz! Jonasz!
      Jonasz na pokładzie jest. G C

Gdy z Jonaszem w rejs wyruszasz,
Pomyśl o zbawieniu duszy,
Bo, przy najlepszej pogodzie,
Żywot swój zakończysz w wodzie,
Albo kiła Cię dopadnie,
Albo maszt Ci na łeb spadnie,
Lub w karczemnej zginiesz zwadzie,
Gdy jest Jonasz na pokładzie.

Lecz najgorsza to godzina,
Gdy Jonaszem jest dziewczyna,
Lepiej z własnej ręki zginąć,
Niż z takim Jonaszem płynąć.
Możesz w zęzę pluć do rana,
I zjeść kapcie Kapitana,
Żadne czary i zaklęcia
Nie imają się dziewczęcia.

Jest jedyna na to rada,
Sam Freud nam ją podpowiada,
Trzeba szybko chłopca zdybać
I Jonasza za mąż wydać.
Wtedy, jak każda kobieta,
Będzie przynosiła pecha,
Nie załodze, nie statkowi,
Tylko własnemu mężowi.

Ref.: Jonasz! Jonasz!
      Gdy zostawi pecha w domu,
      Nie zaszkodzi już nikomu,
      Nie zrobimy z jachtu złomu,
      Jonasz! Jonasz!
      Kiedy męża będzie miał!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz