Boston | |
Autor: Henryk ("Szkot") Czekała, Wojciech Dudziński | Wykonawca : Mechanicy Shanty |
Za rufą Boston odchodzi w dal. | |
Gdy szliśmy w morze, wiatr diablo wiał, | |
Dmuchnął w żagle tak, że pochylił maszt. | |
Na gejtawy, chłopcy, weźmy wszyscy wraz! | |
Ref.: I! Wybieraj go! Ciągnij go! | |
Wyrwij brachu! Zerwij go! | |
Nasz kapitan, stary pijany wół, | |
Na deku stanął i spojrzał w górę, w dół, | |
I spojrzał w górę, i spojrzał w dół, | |
"Klar na linach, osły!" - krzyknął stary gbur. | |
Po chwili szybko na pokład wlazł | |
I wrzasnął głośno do jednego z nas: | |
- "Dzban wina przynieś, a pośpiesz się, | |
Bym nie czekał długo, bo będzie z Tobą źle!" | |
I znów robota, a niech to szlag, | |
Deszcz wali z nieba, leje nam za kark. | |
Nie da kropli grogu, na deku każe stać, | |
Kilka batów przez plecy - to nam może dać. | |
Lecz nadejdzie czas, gdy ten sukinsyn | |
Po desce zjedzie do morza i czort z nim. | |
Jego tłuste cielsko rekiny będą mieć, | |
Jego czarna dusza to już diabła rzecz. |
Największy śpiewnik szantowy - ponad 1900 utworów. Większość z chwytami na gitarę, a także z wideo.
wtorek, 21 sierpnia 2012
Boston
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz