Liverpool Judies | |
Autor: Henryk ("Szkot") Czekała | Wykonawca : Mechanicy Shanty |
Gdy razu pewnego płynąłem pod wiatr, | |
Z Liverpool'u na zachód prowadził nasz szlak. | |
Przybyliśmy po sztormie do przylądka Cork, | |
No, a potem pojawił się znowu New York. | |
Ref.: Razem, roluj, roluj, ej! Roluj go! | |
Jak Liverpool Judies przejdziemy ten sztorm. | |
Przez czterdzieści dwa dni sztorm trzymał wciąż nas. | |
Wiatr silnie wiał w oczy i biczował twarz. | |
Przybyliśmy do portu przy Battery Point, | |
Podniesiono bramstengę, no a potem na ląd. | |
A uciechy portowe każdy z nas dobrze znał | |
I towarów nie trzeba było zachwalać nam. | |
Jeden gruby i stary agent wciąż mówił mi, | |
Bym na morzu pracował do końca swych dni. | |
Rzekł: "Czeka na Ciebie roboty tam w bród, | |
Za nią weźmiesz pieniędzy, ile sam będziesz mógł. | |
Tylko podpisz umowę, nie ociągaj się." | |
Ja mu na to: "Bastardzie, spłyń bo skończysz na dnie!" | |
Wreszcie stary i press-gang jednak dopadli mnie, | |
Pijanego jak belę prowadzili nad brzeg. | |
I niedługo na lądzie ten mój postój trwał, | |
No i siłą na morze znów porwał mnie wiatr. | |
Zły świt mnie obudził, głowa ciężka jak wór, | |
Ale statek już dawno na Horn obrał kurs. | |
Nim przetarłem swe oczy, nim rozjaśniał mrok, | |
Już wiedziałem, że wrócę najwcześniej za rok. | |
Hej! Panowie żeglarze słuchajcie dziś mnie: | |
Pilnujcie kielichy, gdy ktoś postawić chce. | |
Wypijesz jednego, chodzić nie będziesz mógł | |
I na morze za karę znów powiedzie Cię Bóg. |
Największy śpiewnik szantowy - ponad 1900 utworów. Większość z chwytami na gitarę, a także z wideo.
poniedziałek, 27 sierpnia 2012
Liverpool Judies
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz