Requiem dla nieznajomych przyjaciół z Bieszczadów | |
Autor: Paweł Jędrzejko | Wykonawca : Banana Boat |
Znad Danii ciągnie czarny front | |
I kirem kryje niebo. | |
Stalowy potwór, obcy ląd, | |
Boże! Dlaczego, dlaczego... | |
Północnym morzem szary świt | |
Nie błyśnie nigdy dniem. | |
W kołysce fal zasnęli ci, | |
Którym przerwano sen. | |
"... Dzisiaj około szóstej rano, u północno-zachodnich wybrzeży Danii, | |
zatonął polski jacht staranowany przez tankowiec udający się do Rotterdamu. | |
Ekipy ratunkowe uratowały jedną kobietę, znaleziono dwa ciała członków | |
załogi. Pięć osób uznano za zaginione. Akcja ratunkowa została przerwana. | |
Najprawdopodobniej nie zostanie wznowiona..." | |
Ref.: Rozmył się czas, słoneczny blask | |
W szarych głębinach tonie. | |
Niech tuli Was do snu po brzask | |
Podmorskich pieśń połonin. | |
Niech dobry Bóg sto morskich dróg | |
Do Hilo Wam prostuje. | |
Niech nasze myśli do Was mkną, | |
Bardzo Was tu brakuje. | |
Znów dzielna Mona w morze szła, | |
By nie dać ich śmierci ponieść. | |
I jedna ocalała skra, | |
Co uszła, by o tym nam donieść... | |
Niech Bogu będą dzięki, że | |
Choć jej nie spowił cień! | |
Trzeba żeglować, żeby żyć. | |
Czuwaj, ahoj! Kurs - dzień! | |
Do nas też kiedyś dotrze zew, | |
By sztormiak wziąć i sweter, | |
I białe skrzydła białych mew | |
Poniosą nas lekko po niebie. | |
I popłyniemy z Wami, hen, | |
Gdzie cudny błękit lśni, | |
Cudne "Bieszczady", cudny dzień | |
I nikt nie liczy dni. | |
Tam w portach radość, wieczny bal, | |
Tam zieleń bananowców, | |
Tam bryza czesze grzywki fal, | |
Tam nie ma złych tankowców. | |
Największy śpiewnik szantowy - ponad 1900 utworów. Większość z chwytami na gitarę, a także z wideo.
poniedziałek, 3 września 2012
Requiem dla nieznajomych przyjaciół z Bieszczadów
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz