Ze sztormu w sztorm | |
Autor: Paweł Jędrzejko | Wykonawca : Banana Boat |
Złotobłękitny wstaje świt znów łapię oddech. | |
Wypiję kawę, zszyję lik, rozliczę się z nocnym sztormem... | |
Słony rachunek zysków i strat pewnie mi los wystawi, | |
Trochę przybędzie żaglom łat, lecz to normalne sprawy: | |
Najpierw Good Hope, potem znów Horn | |
ze sztormu w sztorm... | |
Mile logi liczą.... | |
Ufam prognozom mimo lat, ciągle naiwny | |
Znam ocean, znam swój świat lecz wciąż mi wszystko dziwne... | |
Ciszy po burzy, ciszy przed niejednej już zaznałem | |
I oswoiłem z latami czas płakałem i kochałem: | |
Najpierw Good Hope, potem znów Horn | |
ze sztormu w sztorm... | |
Mile logi liczą.... | |
W pastelach lub we łzach kaskada światłocieni... | |
Odmieniam przez przypadki świat przypadków nie odmienię... | |
Tysiąc zelówek zdarłem precz but nosząc w butonierce, | |
Więc już nie muszę ciągle biec: mam czas, by patrzeć w serce... | |
Znowu Good Hope, i znowu Horn | |
ze sztormu w sztorm... | |
Mile logi liczą.... | |
Największy śpiewnik szantowy - ponad 1900 utworów. Większość z chwytami na gitarę, a także z wideo.
poniedziałek, 24 września 2012
Ze sztormu w sztorm
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz