Denis Land | |
Autor: Henryk ("Szkot") Czekała | Wykonawca : Mechanicy Shanty |
Słuchajcie mnie żeglarze, co dziś opowiem wam, | A G A |
O dzielnym marynarzu, co zwał się Denis Land. | |
Czterdzieści lat na morzu, za sterem ciągle stał | |
Na rozwścieczonym statku, co zwał się "Calabar". | |
O! Calabar był piekłem dla wszystkich, których znam. | |
Dla Landa był więzieniem przez tyle długich lat. | |
Codziennie na kolanach przeklęty pokład darł, | |
Na maszty i na reje, na każdy gwizdek gnał. | |
Nie było w domu miejsca, by mógł z rodziną być, | |
Lecz kochał zawsze matkę swą, co pozwoliła mu żyć. | |
Pewnego ranka ojciec za rękę powiódł go, | |
Pod wieczór już w załodze swój pierwszy przeżył sztorm. | |
Zobaczył, jakie życie prowadził każdy z nich, | |
Zobaczył po raz pierwszy, co chłosty znaczy bicz, | |
Zobaczył, jak krwią spływa na gretingu bity grzbiet, | |
Sam twardy był jak kamień, niczego nie bał się. | |
Po kilku latach zmagań marynarz z niego był, | |
Ogromne to chłopisko, lecz serce w piersi krył. | |
Do wzgórz starej Irlandii, do swych rodzinnych wysp | |
Wciąż tęsknił, lecz do śmierci nie ujrzał żadnej z nich. | |
A dziś, kiedy już w Hilo, czy gdzieś w Fiddler's Green, | |
Wśród wzgórz starej Irlandii odnalazł swoje sny, | |
Odnalazł swoich braci i swój rodzinny dom, | |
I nikt go nie wypędzi już nigdy więcej stąd. | |
Największy śpiewnik szantowy - ponad 1900 utworów. Większość z chwytami na gitarę, a także z wideo.
poniedziałek, 16 maja 2011
Denis Land
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz