Ballada o bosmanie | |
Autor: Robert Kolebuk | Wykonawca : Pod Masztem |
Opowiem wam dzisiaj czego byłem świadkiem | G C E A |
Gdyśmy do Hongkongu szli handlowym statkiem | D - C G |
Rejs się zaczął dobrze, wiało od zachodu | G C E A |
Przeczuwać nic złego nie było powodu | D - C G |
Lecz nim się w pokerze zdarła pierwsza talia | H e |
Wyszło na jaw że nasz bosman to kanalia | C G D G |
W kajucie Starego regularnie gościł | H e |
A dla marynarzy nie miał krzty litości | C G D G |
Bosman się Staremu ciągle podlizuje | G C D G |
Nawet mu śniadanie do kajuty nosi | G C D G |
Na nas tylko wrzeszczy: wy parszywe dranie | H - C D G |
Trza by ich wychłostać, panie kapitanie! | C G D G |
Bosman sam był draniem: lżył nas i okradał | |
Radził też, by głośno nikt o tym nie gadał | |
Bo przecież kapitan nie dałby nam wiary | |
Że bosman rum kradnie i nasze suchary | |
Ale gdy kukowi za nic dał po pysku | |
Rudy Jim wyszeptał: dość tego ucisku | |
Bosman się doigrał! Już dziś mi go szkoda! | |
Bo na każde bydlę znajdzie się metoda | |
A wieczorem stała się rzecz niesłychana | |
Jim na rum zaprosił naszego bosmana | |
Bydlak wypił ponad siedem i pół kwarty | |
Nie chciał dać się upić, lecz Jim był uparty | |
Czy wystarczy rumu - było trochę strachu | |
Ale w końcu bosman padł jak worek piachu | |
Wtedy Jim zawołał: zaraz wam pokażę | |
Jak się zabawimy z pijanym żeglarzem | |
Najpierw go w try miga pozbawił ubrania | |
I do worka z żagli upakował drania | |
Potem nas zawołał: chodźcie, zobaczycie | |
Co za świnia w worku dynda na bukszprycie | |
Baliśmy się wszyscy, co powie kapitan | |
Czyś ty sobie Jimmy biedy nie napytał | |
A kapitan na to: Dawno już pokusa | |
Brała mnie, by jakoś pognębić lizusa |
Największy śpiewnik szantowy - ponad 1900 utworów. Większość z chwytami na gitarę, a także z wideo.
wtorek, 14 czerwca 2011
Ballada o bosmanie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz