poniedziałek, 27 czerwca 2011

Kapitan dalekiej żeglugi

Kapitan dalekiej żeglugi

Autor: Andrzej Nowicki
Kapitan dalekiej żeglugi F C F
W każdym porcie zaciągał długi. C F C d
Gdy zawijał do portu, C F A7
To, po prostu dla sportu, d A
Tu pożyczył tysiąc, tam drugi. d a d
O la la, o la la, o la la. A7 d C F C d

   Tysiąc funtów pożyczył w Londynie,
   Tysiąc lirów pożyczył w Messynie,
   Tysiąc franków w Maroku,
   Tysiąc batów w Bangkoku,
   Tysiąc złotych, gdy płynął przez Gdynię.
   O la la, o la la, o la la.

I tak coraz bogatszy się stawał,
Uważając za pyszny to kawał.
Gdy pożyczył, to nagle
Wiatru nabierał w żagle
I odpływał, i nie oddawał.
O la la, o la la, o la la.

   Klną go Włosi, Anglicy, Syjamczycy,
   I Polacy, Marokańczycy.
   Gdyby wrócił raz drugi,
   Gdzie zaciągnął swe długi,
   Srogo tam się z nim każdy policzy.
   O la la, o la la, o la la.

Więc choć w swym kapitańskim kubryku
Różnych dewiz zgromadził bez liku,
Nigdzie przybić nie może,
Tylko błądzi gdzieś morzem,
By wszelkiego uniknąć ryzyka.
O la la, o la la, o la la.

   Na nic tyle ogromnych mu bogactw,
   Nigdy jego nie skończy się droga.
   Morskie wiatry dmą i dmą,
   Błąka się statek-widmo,
   Jako straszna dla wszystkich przestroga.
   O la la, o la la, o la la.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz