Opowieść kuka | |
Autor: Radosław Żurek | Wykonawca : Orkan |
Słuchajcie, jak okrutny pech | |
Na rok na morze rzucił mnie, | |
A jakby nie dość było źle, | |
To kukiem tam zrobili mnie. | |
Ref.: La, la, la...... | |
Wśród garów, chochli mijał dzień, | |
Jadłospis spędzał z powiek sen, | |
Bo jak nakarmić chłopów stu, | |
Gdy w beczkach z mięsem tylko sól. | |
Lecz, żem jest pomysłowy chłop, | |
To dałem radę przez ten rok, | |
Słuchajcie, to opowiem wam, | |
Co zamiast mięsa pchałem w gar. | |
Z podeszwy starej wyszedł stek, | |
Kapitan wprost zachwycał się | |
I wielkim głosem krzyknął tak: | |
"Cholera, cóż to jest za smak!" | |
Makaron z sznurowadeł był, | |
Bosman narzekał, że trochę mdły, | |
Lecz gdy kolacji nadszedł czas, | |
To zawsze z michą był na czas. | |
"Mielony to kotletów król!" | |
Tak mawiał pierwszy, gdy minął mu ból, | |
Bo zawsze rozwolnienie miał, | |
Gdy mielonego z handszpaka zjadł. | |
Kanonier O'Donell mawiał był: | |
"Najlepsze to wino ze wszystkich, com pił!" | |
Nie wiedział jednak biedak, że | |
Miast wina w dzbanie ocet jest. | |
Gdy wojny wkrótce minął czas, | |
Lądowi wnet Król zwrócił nas | |
I od tej chwili - wierzcie, lub nie, | |
Nikt w kuchni już nie ujrzał mnie. |
Największy śpiewnik szantowy - ponad 1900 utworów. Większość z chwytami na gitarę, a także z wideo.
czwartek, 30 sierpnia 2012
Opowieść kuka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz