Nadmorski spleen | |
Autor: Elżbieta Kołodziejczyk | Wykonawca : Betty Blue |
Deszcz, pada deszcz. | |
Kropel bat chłoszcze fal grzbiety drżące. | |
Zmierzch chyłkiem wbiegł, z nieba zdarł złoty płaszcz, | |
ołowiem chmur strzelił prosto w słońce. | |
Jak jego wzrok wrócić falom? | |
Jak z myśli wyrwać szarość, | |
by nawet w kroplach dojrzeć blask? | |
Mgła, w oczach mgła. | |
Zwalniam krok, mijam port, sieci zwiędłe. | |
Stal z nieba w fal spływa mrok. Wieszam wzrok, | |
gdzie kiedyś szło słońce widnokręgiem. | |
Jak jego wzrok wrócić falom? | |
Jak z myśli wyrwać szarość, | |
by nawet w kroplach dojrzeć blask? | |
Może go jeszcze trochę w lśnieniu strun pozostało? | |
Może go razem z piachem do pudła ciut nawiało? | |
Może gdzieś pod palcami znowu zaiskrzy dźwiękiem? | |
Może się wzniesie w niebo i szara obręcz pęknie? | |
Gram, moknąc gram, | |
spijam deszcz i w strun sieć chwytam krople. | |
Czas zerwał wiatr, jakby chciał każdej z fal | |
osuszyć łzy, głaszcząc grzbiety mokre… | |
Ożywić słońce i morze, | |
rozdmuchać w myślach ogień, | |
by zgasłym oczom wrócić blask. | |
Największy śpiewnik szantowy - ponad 1900 utworów. Większość z chwytami na gitarę, a także z wideo.
piątek, 14 września 2012
Nadmorski spleen
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz